niedziela, 14 kwietnia 2013

1 rozdział

1 rozdział : 

Był słoneczny dzień, co oczywiście w Los Angeles było normą. Czekałam aż moja przyjaciółka się do końca spakuje, ponieważ w dniu dzisiejszym wylatywałyśmy z domu dziecka. Mamy 19 lat i nie mamy dokąd się podziać. Dyrektorka i tak nam pozwoliła zostać rok dłużej. Co za łaskawca... Nieważne. Dziś jednak skończyło się życie w tym okropnym miejscu. 
- Skończyłam - westchnęła - możemy ruszać 
 Popatrzyłam się na nią i widziałam, że jest zagubiona. Tyle przeżyła i teraz jeszcze nie ma dachu nad głową. Witamy w XXI wieku. 
- Widziałaś mój naszyjnik? - zapytałam.
Była to pamiątka po mojej matce. Jedyna zresztą. Melani potrząsnęła głową zaczęła mi pomagać w szukaniu. Sprawdziłam pod łóżkiem. Nie ma. W pościeli również ani śladu. Przeszukałam wszystkie szuflady i w nich również pustka. Nigdzie nie było łańcuszka. 
- Jest na szafie - odezwała się czarnowłosa dziewczyna. 
Wzięła krzesło i wspięła się po przedmiot. Miała już go w ręce, ale krzesło się zachwiało. Melani próbowała złapać równowagę, ale na próżno. Runęła na tyłek i zaczęła się śmiać. Naszyjnik leżał koło niej otwarty... zaraz. Otwarty?! Jego przecież nie dało się otworzyć, a przynajmniej ja nie potrafiłam. Podbiegłam do niego i chwyciłam w ręce. Koło niego leżała jakaś kartka poskładana na malutką kosteczkę. Natychmiast ją otworzyłam. 
- Nic mi się nie stało. Dzięki, że pytasz - Odezwała się Melani, ale ja ją zignorowałam. 
Przyjaciółka podeszła do mnie i spytała się co to jest. Przeczytałam go. Był to list pożegnalny od ojca. Napisał tam powód swojej śmierci. Wpadł w bagno? Przecież my nigdy nie mieliśmy z tym żadnych problemów. Do teraz zastanawiałam się dlaczego to zrobił, ale ta wypowiedź w ogóle mnie nie zadowala. Zabił się, ponieważ chciał mnie chronić? To było kompletnie bezsensu. Jak do tego doszło? 
- Co to jest? - powtórzyła pytanie. 
- List od mojego ojca - podałam jej kartkę. 
Mecze siatkówki... Dzięki niemu zaczęłam ją trenować. Byłam w tym naprawdę dobra. Uśmiechnęłam się pod nosem. On zawsze mnie motywował do treningów, a kiedy mi nie wychodziło  dodawał mi otuchy i nie pozwalał się poddawać. Jednak on sam się poddał. 
- Sam, tak mi przykro - Przytuliła mnie. Po policzkach poleciały łzy, które chciałam ukryć.
Do pokoju wparowała dyrektorka. Odsunęłyśmy się od siebie niechętnie i wstałyśmy z podłogi. 
- Samanto, masz gościa - zastanawiałam się czy dobrze usłyszałam. 
- Ja ? 
- Tak, chodź - wyszła z pokoju, a ja za nią. 
Przemierzałam korytarze w stronę sali spotkań. W dłoni ściskałam wisiorek. Był koloru niebieskiego w wielkości truskawki. Na środku wlepiony był rubin. Przypominał mi o matce, której nigdy w życiu nie widziałam. Która umarła zaraz po moim narodzeniu. Ojciec powiadał, że mam włosy i oczy takie co ona. Podobno odziedziczyłam po niej urodę, a po nim rozum. Tak mi zawsze mówił. 
W sali siedziała drobna kobieta, elegancko ubrana. Miała na sobie czarną spódniczkę okrywającą uda oraz czarny żakiet, a pod nim białą koszulę. Na nogach miała czerwone szpilki, które miały około 14 cm. Była brunetką, a jej włosy były spięte w kucyk. Na twarzy posiadała lekki makijaż. Jej czerwone usta pasowały do jej bladej cery. Nawiasem mówiąc była piękna. Wyglądała na 30 lat. 
Kiedy mnie spostrzegła posłała mi szeroki uśmiech. Wstała z krzesła i podeszła do mnie, łapiąc mnie za ręce. 
- Witaj Samanto! Jak ja Cię dawno nie widziałam - kim ona jest? kompletnie jej nie znałam. Chyba zauważyła moje zmieszanie - Zapewne mnie nie pamiętasz. Jestem Twoją ciocią.
- Ciocią? - rozszerzyłam usta ze zdziwienia. 
- Jestem siostrą Twojej matki. - zrobiło jej się smutno na wspomnienie jej - Kiedyś mieszkałaś w Londynie. Pamiętasz? - kiwnęłam głową - Wtedy Cię odwiedzałam, ale kiedy przeprowadziłaś się z ojcem do LA kontakt się urwał.
- Ty jesteś tą, która przynosiła bajki z Scooby Doo? - coś mi zaświtało w głowie. Gdy byłam malutka ktoś przynosił mi bajki. Scooby Doo była moja ulubioną. 
- A jednak coś pamiętasz - uśmiechnęła się i mnie przytuliła - Nie wiedziałam o śmierci Twojego ojca. Gdyby ktoś mnie poinformował... nie musiałbyś siedzieć w tym czymś - popatrzyła się na pokój krzywo - nieważne. Gotowa do wyjazdu?
- Ale gdzie? 
- Do Londynu kochanie.
- nie mogę zostawić Melani bez dachu nad głową - odwróciłam wzrok od kobiety. 
- A kto to ?
- Moja przyjaciółka. Ona też dzisiaj musi opuścić to miejsce. 
- Niech jedzie z nami. Nie widzę przeszkód - Uściskałam ją. Dziewczyna będzie szczęśliwa kiedy dowie się, że mamy gdzie mieszkać i to w dodatku w Londynie.
- Dziękuję Tobie - Posłałam najszerszy uśmiech na jaki było mnie stać. 
- To idź po rzeczy, ja tu poczekam 
I jak rozkazała tak uczyniłam. Przyłożyłam wisiorek do serca i podziękowałam mamię za opiekę. Pobiegłam do naszego pokoju i rzuciłam się na Melani. 
- Co jest ? - Spytała zaskoczona. 
- Jedziemy do Londynu! Moja ciocia mnie odnalazła no i nas zabiera. Mamy gdzie mieszkać, rozumiesz?!
- Naprawdę?!
Zielonooka podskakiwała z radości. Nie dowierzała moim słowom. Skakałyśmy po naszych łóżkach jak opętane. Cieszyłyśmy się jak dzieci. To był cud. Istny cud. Kto by pomyślał, że w takim momencie pojawi się człowiek z tak wielkim sercem i pomoże osieroconym nastolatką. Wzięłyśmy więc nasze walizki i podążyłyśmy na dół. Kobieta ciepło przywitała moją przyjaciółkę. Pogadały chwile i następnie pożegnałyśmy się z dyrektorką i opiekunami. Nie będę tęsknić za tym miejscem. Co to to nie. Wsiadłyśmy do jej dżipa. Pełen wypas. W środku miała mały ekranik gdzie mogłyśmy oglądać różne filmy lub słuchać muzyki. W końcu czekała nas długa droga. Szczerze mówiąc nie mogłam się doczekać. Nic w tym chyba dziwnego, prawda? Mogę w końcu zacząć wszystko od nowa. 
Kiedy dotarłyśmy na miejsce po raz kolejny szczęka mi opadła z wrażenia. Dom był wielki. Jego ściany były kremowe i składał się z dwóch pięter i prawdopodobnie strychu. Ogród też nie był mały, a wręcz przeciwnie. Był większy niż teren domu dziecka. Wielki basen, różnego rodzaju kwiaty, oczko i ławki. Po prostu żyć, nie umierać. Można ze spokojem posiedzieć i rozmyślać nad wszystkim. W środku nie było mniej olśniewająco. Przepiękny salon w nowoczesnym stylu. Plazma powieszona na ścianie, czerwona kanapa, dwa fotele, a pośrodku nich mały stolik z przezroczystym blatem. Przy oknie stało duże akwarium z kilkoma gatunkami ryb. Kwiaty umilały pomieszczenie przy łososiowych ścianach. Melani i ja dostałyśmy osobne pokoje obok siebie. Mój miał błękitne ściany i jedno szerokie okno zasłonięte białą żaluzją. Szybko je odsłoniłam. Łóżko było dwuosobowe okryte szarą kołdrą i kolorowymi poduszkami. Szafa była spora i przy moich paru ubraniach wydawała się pusta. W narożniku stała toaletka gdzie ułożyłam zaledwie parę kosmetyków. Dwie szminki, maskarę, kredkę do oczu, ajlajner i jeden błyszczyk. Nie przywiązywałam zbyt dużej uwagi do wyglądu. Nie było mnie nawet stać na takie luksusowe gadżety. Rzeczy kupowałam zazwyczaj w sklepach z używaną odzieżą. Na nic innego nie miałam pieniędzy. Powiek krótko. Pokój był przecudowny i byłam nim jak najbardziej zachwycona. Natomiast pokój Melani nie był gorszy. Szare ściany, dwa okna, spore łóżko z czarną pościelą. Nie miałyśmy na co narzekać.
Do pokoju wparowała rudowłosa dziewczyna, której nie kojarzyłam. Wrzeszczała jakby dostała jakiegoś ataku, ale po chwili się uspokoiła.
- Hej. Jestem Martha. Twoja kuzynka - przytuliła mnie, a ja rozkojarzona odwzajemniłam jej uścisk - Bawiłyśmy się zawsze w syreny w basenie - zaśmiała się. Przypomniałam sobie. To Martha, która była nieprzewidywalna i wiecznie wesoła.
- Pamiętam Cię - Uśmiechnęłam się - To jest Melani. Moja najlepsza przyjaciółka.
- Cześć - Przywitały się.
- Dlaczego się tak darłaś? - Spytała czarnowłosa.
- To wy nic nie wiecie? One Direction wraca do Londynu! - znowu zaczęła krzyczeć z podniecenia. Patrząc na nasze miny ucichła i rozszerzyła usta - Nie wiecie kto to One Direction?
- Nie - Obydwie pokiwałyśmy głowami.
~~~~~~~~

Więc koniec pierwszego rozdziału. I co ? Podoba się ? Chce znać każdą opinie ! ; )

11 komentarzy:

  1. powiem tak - jak na razie zapowiada się ciekawie.
    masz dobrze rozwinięty styl pisarski. nie spotkałam czytając jakiś literówek..musisz zwracać jednak uwagę na powtarzające się wyrazy. nie rzuca się to tak bardzo w oczy, ale jednak: ))
    ogólnie podoba mi się .. tak jak wygląd*,* z nagłówka wnioskuję, że głównym bohaterem będzie Zayn <33 mam nadzieję, że masz jakiś oryginalny pomysł bo dla mnie coś typu "nie znam One Direction - nie lubię ich, poznaję, zakochuje się w jednym" jest już przeterminowane! w każdym bądź razie bd czytać i byłabym wdzięczna gdybyś dawała znać o nowych rozdziałach u mnie: )) miłoby było gdybyś zostawiła też swoją opinię. i nie coś w rodzaju " fajny blog" rozpisz się xd obserwuję.
    stole-my-heartt.blogspot.com
    zapraszam! (nowy rozdział)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog.
    Zapraszam od mnie http://magic-loves-us-because-we-love-it.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe opowiadanie ^o^ Powodzenia w dalszym pisaniu :D
    Masz talent ! ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie piszesz, jednak niektóre słowa się powtarzają. Fajny blog i fajne tło :) :D :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Zacznę od tego, że tu jest prześlicznie ! *.*
    Piękny wygląd bloga, tło iwg... :))

    Treść bardzo ciekawa, masz fajny styl pisania. :)
    Zapowiada się bardzo ciekawie :D

    one-direction-story-by-my.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie zarąbiste tło!
    Blog genialny, opowiadanie... sama lepiej bym nie napisała, serio!
    Zapraszam: http://fillkowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie *.*
    Genialny wygląd ;D
    zapraszam do mnie http://szukajac-tego-jedynego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Przykro mi nie jestem fanką 1D ;o ale mimo to fajnie piszesz :D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze szablon *o* Jaram się jaram :) Co do pierwszego rozdziału fantastyczny :) Od razu mnie zaciekawił :) Będę tu wchodzić częściej :)

    Zapraszam: http://i-am-katina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się podoba. Nie dawno znalazłam tego bloga i już zaczął mi się podobać.
    Zapraszam również do mnie :))
    http://od-przyjazni-domilosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń